Kasiu, ja wszystkim kwitnącym daję nawóz na kwitnienie, choć w zeszłym roku chyba przesadziłam, bo były rosochate pędy, a kwiatów jak na lekarstwo, więc teraz dawkuję ostrożnie
.
Aniu, miło powitać Cię w moim w wątku
. Cieszę się, że podobają się moje kwiaty, choć przyznam, że ostatnio coś nie możemy znaleźć współnego języka
.
Niestety, Ph. equestris var alba, nie posiadam, więc Ci nie pomogę, ale inni na bank go mają - jak będziesz przeglądać wątki, to trafisz.
A oncidia, cóż, kwitły u mnie tylko kupione z kwiatami, a własnych już nie doczekałam, bo gasły w oczach, aż zupełnie padły
. I mimo, że uwielbiam ich drobne kwiatuszki i cudowny zapach, postanowiłam już więcej nie kupować i nie mordować
.
Miałam tydzień urlopu, nawet kilka kwiatków z zimowego kwitnięcia się rozwinęło, ale co z tego, jak już piąty dzień leżę w łóżku z przeziębieniem
. Nawet dzisiaj córka podlała za mnie storczyki. Leżę i wkurzam się za niesprawiedliwość losu